Centrum parku. Siedzimy z Morfiną na ławce, podczas kiedy dookoła przewijają się ludzie i psy. Między drzewami przemyka mały chłopiec z plastikowym karabinem, który jest dla niego stanowczo za duży i za ciężki. Dziecko skrada się jak zawodowy żołnierz, namierza ludzi na celownik i strzela irytującymi dla ucha wysokimi dźwiękami, które emituje zabawka. Kiedy jeden człowiek zostaje "trafiony", chłopczyk przeczołgując się przez krzaki znajduje następną ofiarę, którą również namierza i zadaje cios wysokimi "pium pium" i błyskającymi światełkami. Gdyby to był paintball, połowa parku chodziłaby w zdecydowanie bardziej kolorowych ubraniach. Dziecko Afganistanu po kolejnym trafieniu kula się po trawie do najbliższego drzewa i chowa za nim, żeby wziąć za cel kobietę z wózkiem, która siedzi obok mnie. Młody ma swoją taktykę. Zawsze pozostać niezauważonym i strzelać w tył głowy. Ofiarą może być każdy: dziecko, starszy człowiek, czy ksiądz. Dla młodego Agenta 47 jest to zupełnie bez znaczenia.
Matka strzelającej latorośli w końcu doznaje przebudzenia i orientuje się że jej syn trochę za bardzo wczuł się w rolę egzekutora, więc podchodzi do niego i mówi:
- Adaś, nie wolno strzelać do ludzi. To nieładnie -
- Mamo, zdradzisz moją pozycję! - wyszeptuje chłopiec i rozgląda się, żeby sprawdzić czy jego baza jest już stracona
- Słuchaj, możesz się bawić ale nie strzelaj do ludzi -
- To do kogo mam strzelać? Do drzew? To żadna zabawa. Przecież to sztuczny karabin, nic się nikomu nie stanie -
- Tak, ale to nieładnie. Możesz udawać że strzelasz do zwierząt. Tam masz gołębie -
- Nie będę strzelał do zwierząt. To nie fair -
- A do ludzi to fair strzelać? -
- Tak, bo ludzie mogą odstrzelić z powrotem -
- Ale Ci ludzie są nieuzbrojeni -
- Ta pani ma granaty pod wózkiem - mówi chłopiec przyciszonym głosem, wskazując na dziecięce butelki - Poza tym do zwierząt nie można strzelać i już. One nie mają broni, a nawet jakby miały to by nie potrafiły jej używać -
- Ale mają zęby - odpowiada matka - i pazury-
- Mamo zęby a karabin - wzdycha chłopiec jakby rozmawiał z osobą myśląca inaczej i wraca do zabawy.
No jest w tym jakaś logika...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz