Proces przebierania żołędzi trwał chwilę i nieco dalej, na ścieżce zauważyłam ojca z (na oko) trzylatkiem. Szkrab przenosił sobie znalezione żołędzie na chodnik i usypywał z nich mały stosik. Mężczyzna obserwował syna, ale był bardziej pochłonięty rozmową przez telefon niż tym co właściwie robiło jego dziecko. Tymczasem chłopczyk przenosił tak po jednym żołędziu, a kiedy odkrył że ma przecież dwie rączki, przenosił po dwa. Był absolutnie uroczy w tym co robił i po każdym odłożonym żołędziu wycierał rączki o spodnie, jakby były bardzo brudne. Ojciec w oczekiwaniu na osobę po drugiej stronie telefonu, która najwidoczniej zawiesiła rozmowę, podszedł do kopczyka, który chłopiec usypał i stwierdził krytycznie:
- Ale zobacz, te są popękane, zbieraj te ładne, duże -
- Ale te są ładne - odpowiedział chłopczyk i podniósł żołędzia bliżej oczu ojca - Tu ma dziurkę, ale tu ma taki inny kolor. Taki ładny -
- Jak uważasz - odpowiedział mężczyzna i wrócił do telefonu.
Chłopczyk zbierał i zbierał, a kopczyk robił się coraz większy. Po chwili ojciec zakończył rozmowę i przywołał dziecko do siebie, żeby mogli iść już dalej.
- Już idę! - zawołał chłopiec i wybrał jednego żołędzia ze stosiku, po czym podbiegł do swojego taty i powiedział:
- Tego wezmę, ten mi się najbardziej podoba -
- Dobrze, tylko chodź już, bo mama na nas czeka -
Chłopiec wziął mężczyznę za rękę i przeszedł z nim kawałek, w drugiej rączce dzierżąc swojego wybranego żołędzia. Po chwili jednak stanął, odwrócił się, puścił rękę taty i krzyknął:
- Zapomniałbym! - po czym potruchtał do dębu tak szybko, na ile pozwalały mu małe nóżki i przytulił się do drzewa. Był tak malutki w porównaniu do rośliny, że nie objął dębu nawet w jednej dziesiątej. Chłopiec wrócił pędem do taty i spytany dlaczego to zrobił odparł:
- Podziękowałem drzewowi za żołędzia -
To przypomniało mi o tym, że dorośli w pośpiechu i pędzie dnia codziennego stają się ślepi na rzeczy, które cieszyły ich kiedy byli jeszcze małymi smykami i że dzieci mogą dostrzec piękno tam, gdzie dorosły zobaczy tylko defekt i uszkodzenie.
Może warto się czasem zatrzymać na chwilę i nazbierać żołędzi, ulepić bałwana, porzucać się śnieżkami, czy zrobić wianek ze stokrotek. Bez powodu, tylko dlatego że jeszcze możemy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz