Głodna jak niedźwiedź po śnie
zimowym wracam do domu, rzucam torbę i otwieram lodówkę. Badawczo przyglądam
się zawartości ale nie dostrzegając nic interesującego, postanawiam zajrzeć do
zamrażalnika. Po chwili między pietruszką a koperkiem odnajduję woreczek
podpisany „pierogi z mięsem”. Wrzucam je do wody, a żeby dogodzić sobie bardziej
na patelni obok smażę cebulkę. Po paru minutach pierogi lądują na talerzu razem
ze smażonym dobrem z patelni. Szczęśliwa że sobie pojem kieruję się do stołu,
siadam, biorę widelec, przekrajam pieroga i… okazuje się że podpis był błędny.
Jeśli ktoś jeszcze nie próbował
pierogów z truskawkami i smażoną cebulką to serdecznie polecam.
Swego czasu probowałam pierogów z serem i cebulą polanych smietana i cukrek :) Strawne ale ...
OdpowiedzUsuń