W ostatnim czasie dostałam z obcego numeru wiadomość o tej oto treści:
Chcąc znaleźć odpowiedź na pytanie o jaką drogę życia chodzi, wysłałam numer do każdego, komu mógłby on coś mówić, z prośbą o ustalenie autora wiadomości.
Niestety nikt z moich znajomych ciągu cyfr nie rozpoznał, więc postanowiłam odpisać:
"Przepraszam, ale to chyba pomyłka"I uznać sprawę za zamkniętą. Osoba po drugiej stronie miała inne zdanie na ten temat i odpisała:
"Nie sądzę" + moje prawdziwe imię i nazwisko.Zrobiło się troszkę creepy, więc napisałam, że jeśli nie dowiem się kto to i o co dokładnie chodzi, to zakończymy rozmowę na tym etapie i numer zostanie zablokowany, ponieważ trolling przestał mnie bawić już kilka lat temu.
Byłam niemal przekonana, że odstraszyłam natręta, więc tym bardziej zdziwiło mnie połączenie przychodzące. Zrobiłam dwa wdechy i próbując brzmieć na groźniejszą niż jestem w rzeczywistości, zażądałam wyjaśnień.
W słuchawce odezwał się kobiecy głos, rzucający słowami z prędkością rapera. Dowiedziałam się, że jestem kobietą lekkich obyczajów, że Dawid (kimkolwiek ten człowiek był) i tak z nią będzie, wysłuchałam też odmiany słowa c*uj przez przypadki.
Nie potrafiłam wejść kobiecie w słowo i przerwać tego potoku żalu i frustracji, więc przeczekałam sztorm, przeanalizowałam w głowie znajomych mi Dawidów i skontaktowałam się ze wszystkimi dwoma.
Okazało się, że jeden z nich znał numer, który zaburzył mi spokój.
Numer należał do dziewczyny chłopaka, która przeglądając telefon lubego, natrafiła na wiadomość od osoby o moim imieniu i kierowana zazdrością, postanowiła rozwiązać wyimaginowany romans, który nigdy nie miał miejsca.
Po kilku godzinach otrzymałam telefon z przeprosinami, ponieważ okazało się, że niejednemu psu Burek i w kontaktach jest więcej osób zwanych tak samo.
Chcecie wiedzieć co tak zirytowało broniącą samca niewiastę?
Ktoś wysłał Dawidowi wiadomość o treści:
"Dasz nr konta czy wolisz, żebym Ci oddała za ostatnio osobiście?"Chodziło o zwrot pieniędzy, które pożyczyła współpracownica na obiad w bufecie, ponieważ nie było w nim możliwości zapłaty kartą, a dziewczyna nie miała przy sobie gotówki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz