Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

poniedziałek, 9 marca 2020

Bocianie wróble

Poczekalnia weterynaryjna. Ja, transporter, szczury i olbrzymia kolejka do lekarza. Produkty spożywcze zaczynają się nudzić, więc wyciągają łapki przez otwory wentylacyjne pojemnika i żądają miziania po stopach.

- Co to za rasa? - pyta kobieta, siedząca obok mnie.
- Tak technicznie to szczury nie mają ras, tylko odmiany. To są kapturki akurat.
- Ale szczury mają rasy, ja miałam kiedyś rasowe szczury.
- Nie. Rasy to mają na przykład psy, czy koty. Szczury mają odmiany jako, że nie różnią się między sobą w sposób inny jak tylko kolorem futerka, ewentualnie rodzajem futerka, bo mogą go nie mieć wcale, albo mieć kręcone.
- Kupowałam je u hodowcy, więc byłe rasowe. 

Postanawiam nie kłócić się już z kobietą i odpuszczam. 
Ona jednak kontynuuje.

- Miały takie długie futro jak u Yorków.

Wait. What?

- Szczury miały długie futro?
- Tak. Jak biegały, to im się ciągnęło po ziemi.
- Ale... to może świnki morskie były, nie ma szczurów z taką odmianą futra.
- To były rasowe i były.
- Chomiczki może.
- Nie, to były szczury. Na sto procent. Przecież wiem co miałam, co się pani tu ze mną kłóci.
- Oczywiście, że są rasy szczurów - dołącza do rozmowy inna kobieta - Tak jak są rasy ptaków i wszystkiego innego.
- Właściwie to bardziej gatunki ptaków - odpowiada pierwsza z kobiet.
- Rasy są, na przykład rasy gołębi.
- To gatunki. Rasy są wtedy jak im się zmieni jedzenie na siłę, na takie, którego nie jedzą w naturze. Bo rasy to mutacje i wtedy na przykład mamy wróbla w kolorze bociana. Jakby zaczął jeść żaby.

Zastanawiam się czy kobieta żartuje, czy lubiła się bawić przy rurze wydechowej jak była mała, ale babeczka wygląda na całkowicie poważną.

- Nie ma wróbli o kolorze bociana - odpowiada druga kobieta, wyjmując mi te słowa z ust.
- Są wróble bocianie. Tylko nie w naturze, bo mówię pani, że rasy to mutacje i to człowiek musi do tego doprowadzić. Pani spojrzy na wilka, a na Mopsa na przykład.

Logika kobiety jest tak zawiła, że nawet szczury przestają na chwilę domagać się uwagi i zaczynają węszyć w powietrzu.

- Mój wujek miał papużki, co wyglądały jak wróble - przyznaje po chwili druga kobieta.
- No widzi pani. Czyli te pani, to nie są rasowe? - pyta chodząca encyklopedia, odwracając się w moją stronę.
- Nie - odpowiadam, starając się analizować dalej jej poprzednie słowa.
- No i tak trzeba było od razu, że kundelki.
- Em...

Najwyraźniej mam więc szczurze kundelki, ponieważ istnieją bocianie wróbelki.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz