Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

środa, 18 lipca 2018

Mała dygresja o ludziach antyzwierzęcych

Zaskoczę Was dzisiaj. Siedzicie? To siądźcie. Chyba że już siedzieliście, to wstańcie i usiądźcie tak dla pewności, że siedzicie.
Ludzie posiadają zwierzęta.
Ja wiem, szok ale poczekajcie chwilę.
Większość ludzi posiadających zwierzęta kocha te zwierzęta. Wiecie, spełnia podstawowe potrzeby takie jak jedzenie, czy spacer w zależności od tego czego to zwierzę potrzebuje ale oprócz tego darzy je uczuciami.
Ludzie się martwią kiedy to zwierzę jest chore, cieszą się kiedy zrobi zdrową kupkę po raz pierwszy od tygodnia i starają się nie zwariować kiedy kupka nie jest zdrowa już trzeci raz w tym miesiącu.
Słowem traktują go jak członka rodziny.
Wszystko fajnie i pięknie ale jednak są ludzie na świecie którym to przeszkadza.
Ludzie którzy tak bardzo nie mają własnego życia, że zaczynają wtrącać się w Wasze. Ludzie typu "to nie jest dziecko, przestań go tak traktować" albo "o fuj, jak możesz pozwolić żeby lizał Cię po twarzy" lub też "przecież on może mieć robaki, umyj ręce po głaskaniu".
Poważnie, jest gdzieś na świecie właściciel psa lub kota (lub aligatora, nie dyskryminujmy), który po każdym pogłaskaniu biegnie do łazienki, szoruje ręce i nie dotyka tego zwierzęcia następnych kilka godzin? Chciałabym poznać tą osobę, naprawdę. Chciałabym ją poznać i zadać kilka pytań.
Uważam, że ludzie krzywiący się lub komentujący fakt że mój własny, prywatny, osobisty pies mnie polizał są po prostu zazdrośni. Nie rozumiem na co się patrzą? Też chcą buzi? Ode mnie? Od niej? Trzeba sobie zasłużyć w obu przypadkach ale możemy się dogadać, wystarczy powiedzieć.
To samo jeśli chodzi o słynne "co Ty ją tak adorujesz, ciągle o niej mówisz, ciągle ją ze sobą zabierasz".
Po pierwsze to jest ktoś, z kim spędzam blisko całą dobę swojego życia w wakacje i większość doby w resztę roku i to tylko dlatego, że nie da się jej przemycić na uczelnię. Śpi w tym samym pokoju co ja, je w podobnej godzinie co ja, wszędzie za mną chodzi, zawsze musi mieć kontakt z moją ręką i uwielbia mnie cokolwiek bym nie zrobiła czy powiedziała. Oczywiście że będę o niej mówić i ją adorować, spędza ze mną więcej czasu niż ktokolwiek inny.
Po drugie. Jeśli nie masz zwierząt, nie zasypuję Cię informacjami ani historiami o moim psie. Liczę na rewanż i oszczędzenie mi tematów motoryzacji, polityki i piłki nożnej. Natomiast jeśli rozmawiasz w gronie w którym przynajmniej dwie osoby to psiarze, to sam to sobie zrobiłeś i zawsze możesz się wycofać.
Tak, owszem, zabieram ją gdzie tylko mogę ale jeśli nie lubisz jej towarzystwa to prawdopodobnie nie polubisz też mojego. Szalenie mi przykro. Takie są realia.
"Dlaczego w Twoim telefonie są same zdjęcia Twojego psa?"
Widziałeś ją? Patrzymy na ten sam słodki pychol? Komu mam robić zdjęcia? Sobie? Jak już robić zdjęcia to czemuś ładnemu, po co karmić depresję.

A 1473 zdjęcia mojego psa to wcale nie jest dużo, umówmy się.
"Masz obsesję na jej punkcie, przestań"
Przepraszam, krzywdzę Cię tym? Urażam Twoje uczucia? Czujesz się zraniony? Wezwać lekarza?
Nie palę, nie piję, nie biorę narkotyków. Myślę że to najbezpieczniejsza opcja z możliwych na punkcie której można dostać obsesji. Nazwij ją moim nałogiem, jakby nie było imię zobowiązuje.
"Jak możesz się tak do niej tulić, ona wszędzie zostawia sierść"
Pffff. Składam się właściwie w 80% z jej sierści. Przeszkadza Ci to? Chcesz się przytulić? Trzeba było powiedzieć ale można tą sytuacje naprawić, ludzkość wynalazła rolki do ubrań, najlepszy wynalazek od czasów żarówki. Boom. Była sierść, nie ma sierści.
"Jecie loda na spółkę? Zaraz zwymiotuję"
Ok, tylko odwróć głowę w drugą stronę.
Można wymieniać i wymieniać ale warto zrozumieć jedną rzecz.
Właściciele zwierząt zawsze będą mieć lekkiego bzika na ich punkcie i cokolwiek nie powiedziałaby obca osoba, będzie się dla nich to liczyć mniej niż uczucie jakim darzą to zwierzę.
Miłość to jest bardzo ludzkie uczucie i czasem to uczucie jest przelewane na osobnika innego gatunku niż własny. O ile pomijamy w ogóle fakt zoofilii (to jest bardzo zły przykład miłości do zwierząt) i problemy psychiczne, które przejawiają się w antropomorfizowaniu zwierząt i przesuwaniu ich do rangi człowieka, to to uczucie jest zupełnie normalne, nawet jeśli ktoś się z tym nie zgadza.
Miłość, pokój i akceptacja.
Dziękuję za uwagę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz