Dawno nie było tu nic o Anonimce. Nie dlatego, że kobieta postanowiła przejść na zdrowy, pozbawiony frustracji i nienawiści do świata styl życia. Nie, nie. Dusza rebeliantki ma się dobrze i jest w szczytowej formie.
Okres powakacyjny był dla nas czasem wzmożonej migracji zwierząt, dla których stanowiliśmy dom tymczasowy. Stacjonowali u mnie również wczasowicze, których właściciele udali się na wakacje. Wzrost populacji puchatków został bardzo szybko odnotowany przez monitoring osiedlowy i wieści dotarły do głównego snajpera nadzorującego, który nie omieszkał wyrazić swojego niezadowolenia faktem przybycia nowych lokatorów.
Do skrzynki trafiło kilka liścików, jak na przykład te postrzępione dzieło sztuki:
Kobieta dodatkowo otwarła trzecie oko oraz wszystkie czakry i zawładnęła mocą widzenia przez ściany, kiedy pewnego dnia konieczna była interwencja w sprawie jednego z psów. Zwierzę miało drgawki i było znoszone w kocu przez trzech ludzi (w tym mnie), dwa bloki od mojego obecnego miejsca zamieszkania. Psa niestety nie udało się uratować. Cała akcja wyrządziła niewyobrażalne szkody na zdrowiu i psychice Anonimki, ponieważ, jak się później dowiedzieliśmy, "hałas wywołany przez znoszących psa ludzi musiał być niewyobrażalny, a widok paskudny, poza tym mogło na to wpaść dziecko i trauma gotowa".
Anonimka szybko zapomniała o swoich dawnych przeprosinach oraz obietnicy poprawy i błyskawicznie wróciła do dawnych nawyków, które najwyraźniej są silniejsze od niej.
Kobieta wdała się w kilka przepychanek (słownych i fizycznych) z resztą sąsiadów i pewnego dnia zawitała do niej policja, którą tak usilnie próbowała mieć zawsze po swojej stronie. Okazało się bowiem, że nieuzasadnione wezwanie funkcjonariuszy jest karane, a powód "boję się o życie swoje i swoich dzieci, ponieważ sąsiedzi trzymają w mieszkaniu niebezpieczne zwierzęta egzotyczne" nie jest wystarczającym uzasadnieniem dla policji, zwłaszcza kiedy spodziewają się co najmniej aligatora, a na miejscu zastają kilka psów, stadko gryzoni i kozę w klatce, oczekującą na przewóz.
Koło fortuny kręci się więc dalej i najwidoczniej nie ma zamiaru się zatrzymać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz