Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

niedziela, 15 kwietnia 2018

Żyła złota, naprawdę

Siedziałam z psem na ławce. W naszą stronę chwiejnym krokiem szedł pewien napromilowany jegomość. Z gracją łabędzia, zarzucając kończynami jak najdalej się dało minął nas, po czym zatrzymał się, odwrócił w naszą stronę i zaczął monolog:
- Pani kierowniczko... kochana Pani, czy ja mogę zadać Pani takie... pytanie takie? Pani kierowniczko? -
Jako że widziałam iż składnia sprawia mu niemal fizyczny ból odpowiedziałam:
- Pewnie -
- Czy to jest pies czy to jest suka... co to jest tak pćiowo, jaką to ma płeć, jakiej to jest pełci ten pies tutaj... ten o? - po czym zaczął machać palcem jak Piotr Rubik podczas koncertu, żeby sprecyzować że o tego konkretnego psa mu chodzi.
- To jest suka -
- O! To czy ja mogę Pani coś... powiedzieć coś, szefowo kochana? Chce wiedzieć szefowa? Powiedzieć coś szefowej? Czy ja mogę? -
Jako że awansowałam już z kierownika na szefa postanowiłam posłuchać co człowiek ma do powiedzenia.
Mężczyzna wziął głęboki wdech, odpowietrzył część procentów i rzekł:
- To jest żyła złota.. szefowo kochana, naprawdę... nie kłamię. Żyła złota to jest... -
- Tak? A dlaczego? - myślałam, że zaraz nastąpi nawiązanie do szczeniaczków i jak to na tym można zbić kokosy.
- Bo ona jest złota... a Pani sobie wypruwa dla niej żyły -
Po czym to rzekłszy zaśmiał się i obrał dalszy kurs, nawigując palcem wskazującym na północ i mrucząc do siebie: "Dobre, dobre".
Tak oto mędrzec z krainy Amareną płynącej odszedł w stronę wodopoju o nazwie "Monopolowy", walcząc z zaburzeniami błędnika, a ja zostałam na ławce oświecona jego mądrością. Jakby nie było trafił w punkt.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz