Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

czwartek, 26 kwietnia 2018

Siłownia

Poszłam ostatnio na siłownię wolnostojącą, wiecie taką na powietrzu. Była tam już jedna kobieta po trzydziestce ale wysportowana (sześciopak na brzuchu, wyraźnie zarysowane mięśnie, tłuszczu raczej niewiele). Był też starszy pan z piwnym brzuszkiem, który siedział na ławeczce i dłubał coś w telefonie. Każdy był zajęty sobą i zarówno ja, jak i kobieta wsłuchane byłyśmy w dźwięki dobiegające ze słuchawek. Tak się stało, że korzystałam akurat z orbitreka, który był położony obok ławeczki więc mimowolnie miałam widok na to co porabia starszy pan. Nie byłam tym specjalnie zainteresowana do momentu aż nie zauważyłam że pan ukradkiem cyka zdjęcia kobiecie która była tu przede mną. Nie wyglądało to jakby się znali więc wydało mi się to trochę niepokojące. W międzyczasie na siłownię weszła też starsza kobieta która ćwiczyła jednak tyłem do reszty towarzystwa. Sytuacja się nie zmieniała więc dyskretnie podeszłam do obiektu zainteresowania mężczyzny i poinformowałam kobietę o sytuacji. Ta zerwała się z miejsca i podeszła do fotografa amatora dowiedzieć się co do cholery wyprawia. Człowiek wyglądał na zupełnie zaskoczonego i próbował się tłumaczyć że może wyglądało jakby robił zdjęcia ale on tylko pisał smsa. Również podeszłam i uprzedziłam mężczyznę że doskonale wszystko widziałam i jestem pewna że w galerii jego telefonu znajdują się zdjęcia tej pani. Facet był tak zmieszany że zaczął kontratakować i wykręcać się że nie ma przymusu pokazywania tego, co ma w telefonie, oskarżył mnie o kłamstwo i bezczelne zaglądanie do komórki. Chwilę potem do akcji włączyła się starsza kobieta która przysłuchiwała się dyskusji, twierdząc że jeśli mężczyzna nie ćwiczy nie powinien przebywać na terenie siłowni i gapić się na kobiety które tu przyszły się rozruszać. Gość coś wymamrotał i powlókł się w stronę rowerku stacjonarnego. Kobieta której były robione zdjęcia przeszła na urządzenie jak najdalej oddalone od mężczyzny i kontynuowała ćwiczenia. Każdy znowu zajął się sobą i wydawałoby się że zapanuje spokój. Nic bardziej mylnego mężczyzna z minuty na minutę przenosił się na urządzenia coraz bliżej trzydziestolatki. W końcu zagadał:
- Taka ładna dziewczyna to nie powinna się tak denerwować -
Kobieta próbowała go ignorować, a mając na uszach słuchawki mogła spokojnie udawać że po prostu dziadka nie słyszy. Ten jednak nie dał się spławić i rzucając coraz mniej odpowiednie uwagi na temat wyglądu, "zgrabnych nóżek" i "pięknych oczu" przekraczał przestrzeń komfortu tej kobiety na tyle że musiała ona wstać i opuścić siłownie, jako że z wcześniejszych gróźb o wezwaniu policji nic sobie nie robił. Kiedy na siłowni została nas tylko trójka: ja starsza kobieta i dziadek creep, ten ostatni postanowił przypuścić kolejny atak na kobietę która ćwiczyła bliżej niego (nie byłam to na szczęście ja). Ta równie szybko zabrała swoje rzeczy i zmyła się z siłowni. Widząc to poszłam w jej ślady nie mając najmniejszej ochoty użerać się z dziadkiem. Mężczyzna usiadł ponownie na ławce i zaczął rozglądać się dookoła zapewne w oczekiwaniu na kolejne ofiary. 
Mam nadzieję że kolejnymi klientami siłowni była grupa napakowanych karków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz