Stoję na przystanku. Na ławce obok siedzi młody mężczyzna z dwoma małymi psami. Są to kundelki, jeden nieco wyższy i czarny, drugi mniejszy i biały. Oba tak samo urocze i kudłate.
Podchodzi kobieta z przystanku z pytaniem czy można te śliczności pogłaskać. Mężczyzna nie robi problemu i chwilę później oba kudełki leżą już z wywalonymi brzuchami, a kobieta rozpływa się w zachwytach.
Dochodzi do pytania:
- Jak się wabi ten większy, czarny? -
- Biały - odpowiada właściciel
- Nie, nie. Ja pytam o tego czarnego -
- Biały -
- No dobrze, jak Pan nalega to jak się wabi ten biały -
- Czarny -
- Ten mniejszy, ten tutaj... biały -
- Czarny -
Kobieta wygląda na coraz bardziej zdezorientowaną, więc mężczyzna lituje się i tłumaczy:
- Ten biały wabi się Czarny, a ten czarny wabi się Biały -
Widać, że dziewczyna nie dowierza ale po kilku zapewnieniach daje się przekonać i odpowiada:
- Ale Pan to lubi sobie życie komplikować -
- Wręcz przeciwnie. Nawet Pani nie wie ile taki szczegół w życiu może przynieść radości -
Cóż, nikt facetowi nie wmówi, że białe jest białe, a czarne jest czarne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz