Z okna mam widok na tył sklepu spożywczego, więc kiedy wstaję wcześniej, często widzę jak przebiega dostawa produktów i jak towary są przenoszone z ciężarówki do sklepu. Mają tam naprawdę pyszną kapustę kiszoną oraz nie najgorsze ogórki.
Wygramoliłam się z łóżka w okolicach 5:30 i rozsuwając żaluzje przyglądałam się dostawie. Kierowca wysiadł z ciężarówki, poprzerzucał parę worków ziemniaków, po czym stwierdził że musi opróżnić pęcherz i postanowił zrobić to za drzewem, które stoi zaraz przed moim oknem. Mężczyzna niespecjalnie przejmował się widownią i po "odcedzeniu kartofelków" wrócił na tył ciężarówki, by tam gołymi rękami (bo rękawiczki to przeżytek) przekładać kiszoną kapustę z beczki do mniejszych wiadereczek, które następnie zostały przeniesione przez kasjerki do sklepu.
Chyba już podziękuję za kiszone z tego obiektu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz