Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

środa, 11 marca 2020

Sko-rup-ka i jaj-ko

Miejsca przede mną w autobusie zajęte są przez dwóch małych chłopców. Berbecie są z tego przedziału wiekowego, w którym zaczynają składać słowa i jeśli się jakiegoś uczepią, to nie opuszczą go przynajmniej przez kilka godzin. Tuż nad kawalerami stoją ich rodzicielki i pilnują, żeby młodociani siedzieli na miejscu i nie biegali po autobusie.

- Sko-ru-pka - mówi jeden z gremlinów i pokazuje koledze jajko-zabawkę, które trzyma w obu rączkach, ponieważ przedmiot jest za duży, żeby ogarnąć go w jednej.
- Jaj-ko - odpowiada dumnie drugi z chłopców, na co pierwszy kręci z zaprzeczeniem głową i rzecze:
- Sko-rup-ka! 

Najwidoczniej hasłem dnia jednego z nich jest dziś skorupka, a drugiego jajko. Jest to jedna z tych zabawek, które mają w środku jakiegoś zwierzaczka-niespodziankę. Chłopcy mają jednak w nosie zawartość. Ważniejsze jest gładkie opakowanie.

- Sko-ru-pka - rzecze dziecko, wskazując na szybę.
- Nie - odpowiada jego matka - to jest szyba.
- Sko-ru-pka - przytakuje młody, jakby dokładnie to samo mieli na myśli.

Skorupką okazuje się być też podłoga, buty oraz inni pasażerowie. Świat pełen jest skorupek.

- Jaj-ko - odpowiada drugi z chłopców i po chwili namysłu dodaje jeszcze - Mam!
- No, Kubuś ma jajko - potwierdza jego rodzicielka.
- Sko-rup-ka - upiera się przy swoim właściciel zabawki i dialog między chłopcami trwa w najlepsze, chociaż składa się tylko z dwóch słów.
- Bilety do kontroli - rzecze po chwili kontroler, wyłaniający się z tłumu ze swoją legitymacją na smyczy.
- Sko-rup-ka - odpowiada chłopiec i podaje mężczyźnie jajko.
- Bardzo ładna, ale ja potrzebuję biletu - uśmiecha się człowiek.
- Jaj-ko! - rzuca drugie dziecko i kontroler zostaje otoczony argumentami nie do przebicia, więc po skasowaniu biletów obu mam, przykłada czytnik do zabawki i wydaje z siebie dźwięk urządzenia.
Chłopcy odzyskują przedmiot i z uśmiechami na twarzach przyglądają się mu jak zaczarowanemu portalowi, który może zabrać ich w odległe krainy, gdyż jest magiczny. 

Podaję mężczyźnie swoją kartę przejazdową i widzę, że pasażer obok mnie wyciąga dowód osobisty.

- Bez bileciku jedziemy, co? - pyta pracownik, wyciągając z kieszeni plik różowych karteczek, które pozbawiają ludzi stówki.
- Śpieszyłem się, nie zdążyłem - odpowiada młody człowiek.
- Pośpiech jest drogi proszę pana. Na miejscu, czy pocztą?
- Sko-rup-ka! - odzywa się młodzieniec i odwracając się, próbuje małymi rączkami dosięgnąć do naszych miejsc i podać swoją zabawkę człowiekowi bez biletu.

Chłopiec najwidoczniej chce podzielić się swoją przepustką z większym kolegą, ale kontroler jest nieugięty i dalej kreśli coś na różowym papierze.

- Sko-rup-ka! - odzywa się berbeć z miną mówiącą "No, co jest? Skasuj tego jajka i jedźmy dalej".
- Jaj-ko - potwierdza pasażer obok i z niedowierzaniem patrzy jak mężczyzna odchodzi do dalszej części autobusu.
- No widzisz, Twoje jajo działa tylko na Ciebie - tłumaczy chłopcu matka.
- Sko-rup-ka - poprawią ją dziecko.
- Jajko w skorupce - rzecze kobieta i gremliny spoglądają na siebie, jakby zostały przed nimi odkryte nowe pokłady wiedzy. Takiego combo się nie spodziewali.

Kilka przystanków dalej dzieci i ich matki opuszczają autobus, ale tuż przed wyjściem mały właściciel zabawki zatrzymuje się i wskazuje na kasownik.
Kobieta zabiera jajko, przykłada je do kasownika, udaje titnięcie i cała czwórka z zadowoleniem opuszcza pojazd.

Chciałabym, żeby moje życie było ponownie tak proste i oczywiste.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz