Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

środa, 11 marca 2020

Koronawirus

Koronawirus, racja?
Odwoływane są zajęcia w szkołach i na uczelniach oraz wszelkiego rodzaju zawody, wyjazdy i wycieczki. Jeśli ktoś kaszlnie w autobusie, tworzy się wokół niego koło zwiększonej przestrzeni osobistej o średnicy trzech metrów. O kupnie żelu antybakteryjnego można zapomnieć, w sklepach puste półki.
Jako, że uczelnia wstrzymała zajęcia, spaceruję z psem. Zwierz tapla się w górze piachu, a ja drepczę dookoła, zastanawiając się ile z tego znajdzie się na panelach.
Do Morfiny podbiega York. Niby szczeka, niby się cieszy, jest niezdecydowany co do swoich zamiarów, ale podchodzi coraz bliżej i węszy.
Właścicielka psa (kobieta 40+), uśmiecha się i ośmiela Yorka, tłumacząc mu, że nie ma się czego bać. W tym momencie Morfina wstaje, otrzepuje futro z mokrego piachu i wydaje z siebie serię potężnych kichnięć, którymi spokojnie zdmuchnęłaby domki trzech małych świnek. Efekt panierowania nosa w piasku.
Nim kończy się drugie z kichnięć, York teleportuje się za sprawą swojej właścicielki na jej ręce.
- Z chorymi, to się w domu siedzi. Zwłaszcza teraz - mówi kobieta i oddala się szybkim krokiem, trzymając psa w ramionach.
Chyba jeszcze nigdy nie byłam tak zmieszana i rozbawiona jednocześnie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz