Morfina przez ostatnie pół roku nauczyła się nowego schematu. Czasem przychodzi mi poprzeszkadzać, ale wie już kiedy jest pora na szybki spacer, średni spacer i dłuższy spacer, podczas którego usiłuję wytłumaczyć prowadzącemu dlaczego samochody przejeżdżają przez moje mieszkanie.
Nie wiedziałam jednak, że puchata wyuczyła się komend głosowych, których wcale nie miałam zamiaru jej uczyć, a które podłapała jako sygnał zakończenia wykładu, co równało się wyjściu na spacer.
Dzięki temu Morfina reaguje teraz na "do widzenia", "goodbye" i "пока" tak samo jak reaguje na słowa "spacerek", "idziemy" i zdanie "szukaj smyczy". Mój pies nauczył się pożegnania w trzech językach i zrozumiał to jako sygnał do opuszczenia mieszkania. Zajęło jej to pół roku i dokonała tego bez mojej ingerencji. Wadą całej sytuacji jest jednak to, że czasem puchata wychwytuje te słowa w tekście przeze mnie czytanym i domaga się wyjścia, kiedy wykład wcale się jeszcze nie zakończył. "Goodbye" to dla niej "goodbye", obojętnie w jakim pada kontekście i czy był to tylko cytat podany przez Johna z czytanki, czy moje własne pożegnanie.
Cóż, wszystko ma swoje wady.
Mogę powiedzieć, że zdalne nauczanie objęło też rozwój mojego psa, mimo że tej opcji nie było w pakiecie. Zastanawiam się nad puszczaniem jej na głos całych wykładów. Może za kolejne pół roku będzie mogła robić za mnie notatki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz