Zrezygnowana zamówiłam najtańszą świecącą obrożę na aliexpress.
Czekałam półtora miesiąca na przesyłkę, która okazała się trafionym zakupem, był tylko jeden, mały problem. Obroża była bardzo mało widoczna pod grubym futrem. Całe światło było pochłaniane przez kłaki.
Zrobiłam więc coś, co na początku wydawało mi się głupie. Przepięłam obrożę przez szelki na plecach i tym sposobem pies widoczny był zarówno kiedy stałam przed nim, za nim, czy z boku.
Na spacerze spotkaliśmy panią ze Spanielem, który posiadał identyczną wersję moich szelek tylko mniejszą. Psy bawiły się razem i rozszarpywały badyle ale że robiło się ciemno przywołałam na chwilę Morfi, żeby zapalić światełko na obroży, przy szelkach. Po chwili oba psy dalej wesoło biegały, lecz teraz było przynajmniej widać chociaż jednego z nich.
Właścicielka Spaniela stała chwilę, po czym spytała czy posiadam jakąś wersję "pro" tych szelek, bo do jej egzemplarza światełka nie dołączyli, lub też może dokupywałam jakieś specjalne akcesoria. Wyjaśniłam cały proces konstrukcji i sądząc po aprobacie właścicielki drugiego psa, w najbliższym czasie w moim obrębie może przybyć psów z obrożą na plecach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz