Spotkałam podczas spaceru kobietę w średnim wieku z młodym Goldenem na smyczy (3 miesiące na oko). Szłam ze swoją suką w przeciwnym kierunku i już mieliśmy się wyminąć, kiedy pani z pieskiem zatrzymała się i trzymając rozhasanego szczeniaczka jak najbliżej siebie, zapytała czy psy mogą się przywitać. Odpowiedziałam, że pewnie i już zbierałam się żeby podejść, kiedy usłyszałam:
- A czy to czystej krwi Golden jest? Jaki hodowca? -
Zatrzymałam się przed nią, bo widziałam że wciąż trzyma kurczowo smycz bardziej za sobą niż przed sobą. Trochę mnie zbiło z tropu to pytanie.
- Przepraszam, a to ma dla Pani jakieś znaczenie? -
- Oczywiście, że ma proszę Pani. Ja Dory nie dopuszczam do byle kogo. Wie Pani, jak się kupuje rasowe to wiadomo jaki to ma charakter i czego się po tym spodziewać. Takie mieszańce, czy kundle natomiast to nigdy nie wiadomo co zrobią. Mają problemy behawioralne, rzucają się na wszystko, bywa że na własnych właścicieli -
Szczerze? Miałam nadzieję, że się zaraz obudzę.
- Chwila, a nie uważa Pani że to jednak wychowanie w głównej mierze ma wpływ na zachowanie, a nie genetyka? -
- Proszę Pani, Pani w ogóle widziała kiedyś jak się zachowuje rasowy pies, a jak jakaś genetyczna pomyłka? Przecież po to się robi selekcję. Pies musi mieć dobre geny, żeby być ułożonym, słuchać właściciela, mieć ładną sierść. My to kundle obchodzimy szerokim łukiem, a poza tym... Przepraszam, gdzie Pani odchodzi? -
- Nie, wie Pani my to chyba podziękujemy. Względy zdrowotne, rozumie Pani. Lekarz zabronił się denerwować -
Okazuje się, że nie każdy pies jest godny obwąchania tyłka psu rasowemu, pamiętajcie.
Zwykły szczeniak zapewne miałby problemy behawioralne gdyby nie mógł bawić się z innymi psami ale to był rasowiec, więc jestem spokojna.
Głupota jest jednak bezgraniczna, mam dwie kundelkowe panny, w życiu bym ich nie zamieniła. Pozdrawiam i głaski dla Morfiny ślę
OdpowiedzUsuńHa! Z takim podejściem tej pani, powodzenia w wychowaniu spokojnego i zrównoważonego psa :D A jak coś pójdzie nie tak...winne będą geny a nie ona - sprytna kobita, nie ma co! Tylko jak zawsze, psa żal :(
OdpowiedzUsuńhttp://podopieczni.blogspot.com
Rany boskie, jak nigdy nie komentuję, tak skomentuję!pierwsze słyszę, teorie pani o kant czegoś można potłuc. miałam rasową rodowodową do bólu, z wieloma problemami każdej natury i mam adopciaczkę z iście arystokratycznym podejściem do życia. Pani pobiła rekord głupoty. ściski dla Morfinki
OdpowiedzUsuń