Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

sobota, 19 maja 2018

Rydwan

Stoję z psem na trawniku. Suka zajęta zielenią i motylkami, ja telefonem i spoglądaniem czy przypadkiem nie zamierza skosztować tych stokrotek. W pewnej odległości od nas po chodniku biegnie rozpędzony kot. Ewidentnie przed czymś ucieka. Morfina podnosi głowę, węszy z zainteresowaniem ale po chwili wraca do kwiatków. Sekundy później z hałasem tarcia zablokowanych kółek o chodnik przejeżdża dziecko w wózku, z psem wielkości mamuta przypiętym z przodu, będącym właśnie w trakcie pogoni za kotem. Pies szczeka, dziecko się śmieje, całość rydwanu wprawia w osłupienie ludzi dookoła ale powóz szybko znika z oczu i zostaje tylko dźwięk świetnie bawiącego się nieletniego woźnicy i jego zwierza. Daleko w tyle wyścigu widzimy mężczyznę, któremu brzuszek utrudnia zajęcie prowadzenia ale płuca starają się nadrobić straty. Krzyczy to na psa, to na dziecko, to na przechodniów żeby ktoś zatrzymał wózek. Spacerówka wchodzi właśnie w zakręt i zdaje się nabierać tylko prędkości, zganiając mijanych przechodniów na boczny pas. Zarówno dwuletni rajdowiec jak i jego czteronożny silnik nie zamierzają zwalniać i liczą na Grand Prix i przechwycenie kota, po którym został już tylko zapach bo zwierzę dawno ulotniło się między krzewami.
Pościg udaje się po chwili udaremnić, zaprzęg zostaje zatrzymany i wszyscy wychodzą z niego bez szwanku. 

Poza wózkiem, wózek wygląda naprawdę źle.
Publiczność nie może wyjść z podziwu stabilności kółek i tego że pojazd się nie przewrócił i nie przetarł bokiem oraz dzieckiem siedzącym w środku po chodniku.
Wnioski? Hamulce spacerówki nie powstrzymają przypiętego do niej psa przed przeciągnięciem jej przez pół miasta. Z pasażerem w środku czy bez niego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz