Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

wtorek, 24 października 2017

Martynka

Postanowiliśmy z Morfinem wykorzystać ostatnie chwile ciepła, więc rozsiadłyśmy się wygodnie na ławce w parku. Obok nas siedział wysoki mężczyzna, do którego chwilę później podbiegła na oko dziesięcioletnia dziewczynka z plecakiem. Ojciec (lub też brat ale raczej ojciec) zaczął małą wypytywać co tam w szkole i czy ma coś zadane oraz jak bardzo jest głodna. Typowa rozmowa z dzieckiem. Chodnikiem w tym czasie przechodziła pewna przysadzista dama z Cocker Spanielem na smyczy (budowy swojej pańci), który ledwo człapał łapkami. Podeszli do nas, jako że psiak chciał się obwąchać z merdającą już suką. Właścicielka brązowej kulki podsłuchała fragment rozmowy ojca z córką który brzmiał mniej więcej:
- Lubisz tą Martynkę? –
- Nie –
- Ale dlaczego? Fajna przecież jest, ciekawa –
- Ale strasznie gruba, zajmie mi dużo czasu, za gruba jest –
Ojciec uśmiechnął się do dziecka ale do akcji przeszła Dama z Cockerem, która zmieniła kolor na twarzy na ciemną purpurę i zbierając w sobie wszelkie pokłady wściekłości zaczęła atakować ojca.
- Jak Panu nie wstyd! Tak wychować dziecko, zupełny brak tolerancji! To co z tego jak ktoś jest troszkę mocniej zbudowany! Wstyd i za Pana i za dziecko, trzeba ją edukować a nie tylko przytakiwać, potem inne dzieci są odpychane! -
Cały ten wywód przeprowadziła na jednym wdechu, myślę że stąd też ten kolor na twarzy. Dziewczynka była równie zaskoczona jak jej ojciec, który zdążył wpaść kobiecie w słowo i wytłumaczyć łagodnym głosem:
- Ale… my rozmawiamy o książce. Taka seria jest… opowiadań o dziewczynce. Martynka –
Kobieta wydała z siebie kilka samogłosek i odeszła, ciągnąc za sobą zasapanego psa. Dziewczynka spojrzała w oczy mężczyzny i spytała:
- Ale o co tej Pani chodziło? Martynka na prawdę jest gruba, ma chyba ze 100 stron! –
- Ta Pani nas źle zrozumiała –
Lekcja na dziś: Nie podsłuchuj i nie wtrącaj się do rozmowy jeśli nie znasz jej przebiegu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz