Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

środa, 3 czerwca 2020

Z Rudym Złem pobudki

Od kilku dni mieszkam u Rudej. Nie pytajcie jak to się stało.

Istnieje między nami niepisana zasada, która mówi o tym, że osoba wstająca z łóżka pierwsza ma w obowiązku obudzić drugą, ponieważ nasz dzień zaczyna się w podobnych godzinach. Zamieniłam więc krzyk sąsiadki na krzyk Rudej i zrobiłam tym sobie niedźwiedzią przysługę.

Nasze procesy budzenia znacznie się od siebie różnią.

Kiedy ja budzę Rude, wygląda to tak:

- Ruda, wstawaj.

- Mmmm.

- Wstawaj, bo się spóźnisz.

- Mmmm.

- Chcesz kawy?

- Nnnnn.

- Ile łyżek?

- Mmmm.

- Jedną?

- Mmmm.

- Dwie?

- Nnnnn.

- Z mlekiem?

- Mmmm.

- Cukier?

- Nnnnn.

- Dwie?

- Nnnnn.

- Ruda, wstań już.

- Mmmm.

- Wpuszczę na ciebie Morfinę.

- Mmmm.

- Mokrą Morfinę.

- Mmmm.

- Namaczam ją.

- Mmmymmm.

- Morfi, leć do cioci!

- Mmmnyyym!

- Masz trzy sekundy, żeby się podnieść.

- Ku*waaa. No wstaje przecież.

Natomiast, kiedy to ona budzi mnie, to wygląda to tak:

- Krycha.

- ...

- Krycha, zajęcia masz, nie?

- ...

- Krycha, ku*wa.

- ...

- Kawy chcesz?

- ...

- Krycha, ja je*ie, wstawaj!

- ...

- Krycha. Kundel ci się krztusi chyba. Charczy strasznie.

- Co? Co? Morfi, gdzie jest?

- W korytarzu i chyba krwawi.

- CO?!

- Nico. Śpi. Jak już wstałaś, to wywalaj z łóżka.

Można więc śmiało powiedzieć, że Morfina w jakiś sposób stała się nieświadomym pośrednikiem w procesie budzenia. Jest to cios poniżej pasa, ponieważ Ruda ma tym samym ułatwione zadanie.

Choćby chłopiec wołał "wilk!" sto razy, matka zawsze przybiegnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz