Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

wtorek, 22 stycznia 2019

Waleczny staruszek i pseudo hiena

Często na spacerach spotykam pewnego starszego pana, który mimo kłopotów z poruszaniem się odbywa regularne przechadzki ze swoją suką rasy Owczarek Szkocki. Pies ma już swoje lata, chociaż tego po niej nie widać. Suczka jest dobrze wychowana i zawsze trzyma się swojego właściciela.
Mężczyzna do tej pory przyjaźni się z hodowcą, od którego wziął szczeniaka. Dzięki tej znajomości starszy pan zna różnice między prawdziwą hodowlą, a jej pseudo konkurencją i potrafi bardzo ofensywnie bronić swoich racji. Przemawia przez niego troska i wiedza na temat nieszczęśliwych psów, rozmnażanych masowo w celu szybkiego zarobku. Mężczyzna jak na swój wiek i powszechnie panujący stereotyp, że tylko młodzi ludzie znają się na rzeczy, jest postępowy i wysterylizował sukę, kiedy tylko dowiedział się o ropomaciczu i innych nieprzyjemnościach, mogących nastąpić w przyszłości. Uniknięcie cieczki  poprawiło także komfort spacerów i zniwelowało problem odganiania się od natarczywych psów.
Starszy pan zawsze stara się tłumaczyć innym starszym panom, że nie zrobił swojemu psu żadnej krzywdy zabiegiem i w najbardziej naukowy sposób w jaki potrafi argumentuje swoje postępowanie i podkreśla jego słuszność. Walczy również aktywnie z mitem o konieczności posiadania przez sukę co najmniej jednego miotu. Co prawda często tę walkę przegrywa, ale przynajmniej się stara.
Kilka tygodni temu na regularnym, popołudniowym spacerze, staruszka zaczepił inny, nieco młodszy mężczyzna.

- To pies, czy suka jest? - spytał wskazując na Owczarka.
- Suka - odpowiedział staruszek, badawczo przyglądając się obcemu mężczyźnie.
- Super, bo ja mam psa tej samej rasy. Nie chciałby pan mojego na reproduktora dla swojej? -
- Że co proszę? - mężczyzna trzymał fason, ale wybuch atomowy wisiał w powietrzu.
- No wie pan, szczeniaczki. Zyski na pół i trochę kaski by wskoczyło -
- Pan wie, że to jest nielegalne i nieetyczne? -
- A tam zaraz nielegalne. To co, dać namiary na mnie? Mój może kryć od zaraz, kiedy ma cieczkę? -
- Posłuchaj no chłopcze. Spotykasz mnie po raz pierwszy w życiu. Nigdy Cię wcześniej nie widziałem na oczy i proponujesz mi takie rzeczy? -
- To jest interes. To chętny pan jesteś czy nie? Bo czas to pieniądz -
- Masz szczęście, że ta laska jest mi potrzebna do chodzenia, bo jakbym Ci ją zasadził w dupę to by Ci gardłem wyszła! - nie wytrzymał staruszek ku zaskoczeniu drugiego mężczyzny.
- Ale co pan? -
- Handlu żywym towarem Ci się zachciało? Za leniwe ręce, żeby samemu zarobić, tylko psa wykorzystywać? Masz dziesięć sekund żeby mi zniknąć z oczu, bo nie ręczę za siebie. Pseuduchu pieprzony Ty! Przez takich jak Ty jest tyle pokrzywdzonych zwierząt. Szczeniaki się nie sprzedadzą i co? Do schronu? Na ulicę? Do rzeki? Zostały Ci cztery sekundy, zbieraj się! -
- Ty jesteś nienormalny człowieku -
- Trzy -
- Psychol -
- Dwa -
- Dobra, nara, chciałem Ci łatwą kasę dać zarobić -
- Bo psem poszczuję zboczeńcu! -
Mężczyzna opuścił zdenerwowanego staruszka w otoczeniu nieprzychylnych spojrzeń ludzi, którzy musieli myśleć, że jakiś niewychowany gnojek zaczepia starszych obywateli na ulicy.
- I żeby Ci nie przyszło do głowy jej kraść. To jest stara suka, do tego wysterylizowana! - krzyknął starszy pan o lasce, za odchodzącym coraz szybciej człowiekiem.
- Patrz Nela - rzekł mężczyzna do swojego psa - Co za hiena nierobotna. Co za świat, powiem Ci. Ciekawe co by zrobił, jakbym mu podszedł do żony i spytał się ile za krycie. To bym pewnie w pysk dostał. No co tak patrzysz Nela? Przecież go nie będę bił. Ja wiem, że zasłużył, ale szkoda energii na takie mendy -
Po czym ruszył w stronę parku, na swój powolny popołudniowy spacer, jakby nic się nie stało.
Mówcie co chcecie o jego metodyce, ale podziwiam tego gościa. Jak na kogoś tak schorowanego potrafi wzbudzić w sobie wigor walki, kiedy przychodzi do obrony własnych wartości.
Szkoda tylko, że właściciel reproduktora zapewne prędzej czy później znajdzie nabywcę. To jest niestety nieuniknione...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz