Etykiety

Co tu się dzieje?

Witam!
Szybkim wstępem: Morfina to moja suka (Golden Retriever), przez którą wielokrotnie jestem świadkiem sytuacji których normalnie bym nie zobaczyła. Te sytuacje są opisywane na tym właśnie blogu. Jeśli jesteś tu przypadkiem to wiedz, że bardzo zbłądziłeś.

wtorek, 12 czerwca 2018

Nawigator

Linią którą zazwyczaj dojeżdżam na uczelnię jeździ pewien staruszek, który przyjaźni się z kierowcą autobusu. Wchodzi za przednią bramkę i staje tuż przy szybie kabiny kierowcy, żeby przez całą trasę toczyć z nim konwersację, lub żeby po prostu zająć najlepsze miejsce obserwacyjne.
Dzisiaj jednak życie postanowiło staruszka zaskoczyć.

Wszedł do autobusu jak co dzień, stanął przy bramce i zatrzymał się. Coś było nie tak.
Na miejscu kierowcy wcale nie siedział jego przyjaciel, lecz młoda kobieta o krótkich, blond włosach.
- A gdzie Kazimierz? - spytał zaskoczony staruszek, przysuwając się bliżej szyby, jakby chciał się upewnić czy może jego oczy nie dowidzą znajomej, zarośniętej twarzy. Jednak jakkolwiek by się nie przyglądał, kierowca nie wyglądał na Kazimierza.
- Na zwolnieniu, dzisiaj ja jestem -
- Nie Kazimierz? -
- Nie, Joanna jestem -
Staruszek spochmurniał i spojrzał na zamykające się drzwi autobusu. Teraz nie mógł już wysiąść i musiał jechać. Postanowił wiec zająć miejsce na samym przedzie autobusu, tuż obok kobiety, z którą czasem również zamieniał kilka zdań.
Jeśli myślicie, że mężczyzna zaczął luźną pogawędkę lub po prostu siedział grzecznie na swoim miejscu, nie odzywając się... to się mylicie.
Z jakiegoś powodu pan uznał, że kobietę stanowczo trzeba poinstruować jak kierować pojazdem i gdzie skręcać, ponieważ sama nigdy nie ogarnie tej skomplikowanej maszyny.
- Ale źle pani skręca, musi pani większe koło zrobić. Zahaczy pani... a tu przystanek! Dlaczego pani nie staje! -
- Na tym przystanku się nie zatrzymujemy, tylko na żądanie -
- Kazimierz to zawsze stawał! -
- Daj rzesz prowadzić tej kobiecie, przecież wie co robi - odezwała się znajoma nawigatora, siedząca obok niego.
- Kazimierz to jednak lepiej prowadzi. Nie Pani wina. Młoda jeszcze i do tego kobieta -
- A co?! Że jak kobieta, to już nie potrafi prowadzić tak? - kobieta na siedzeniu obok nawet nie starała się ukryć oburzenia 
- Potrafi tylko, że gorzej. O, tu na przykład Kazimierz by tak wyminął, że byśmy byli już z przodu i tutaj na linię najechaliśmy. Kazimierz by nie najechał -
Pani prowadząca autobus zdawała się nawet nie słyszeć marudzącego dziadka i robiła swoje, jednak znajoma mężczyzny nie miała zamiaru siedzieć cicho:
- Kazimierz i Kazimierz, ożeń się z nim jak jesteś tak w niego wpatrzony. Stary jest już, oczy nie te, ludzi drzwiami przycina, hamuje zbyt nagle i na zakrętach zarzuca, że ludzie latają po całym autobusie. Na przewóz kartofli, to by się nadawał ale na ludzi to już nie te lata. Prowadź kochanieńka -
Mężczyzna już chciał coś odpowiedzieć ale autobus zaczął hamować i starszy pan zmuszony był trzymać się poręczy i obserwować jak pojazd wymija kurę, która akurat postanowiła przejść się środkiem szosy i nic nie robiła sobie z autobusu.
- Widzisz? - rzuciła kobieta, szturchając sąsiada w ramię - Kazimierz by ci tutaj zrobił rosół, a tak kurka chodzi i żyje -
Mężczyzna do końca jazdy coś marudził pod nosem ale nie nawigował już głośno kierowcy i pozwolił reszcie pasażerów cieszyć się spokojem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz